które, o dziwo, lub o zgrozo, nie zmieniły się ani trochę od czasu tego nieszczęścia. W każdym razie nie znalazłem przez ostatnie trzy lata żadnego powodu, żeby zmienić zdanie.
Sprawy bardzo brzydko pachnące dla władzy i elit to, bez wchodzenia w szczegóły:
Skala długoterminowej akcji z chamskimi, z buta wrzutkami dezinformującymi.
Wzięta z księżyca absurdu akcja z pucowaniem grobów poległych w PL Sowietów.
Nieustające, jawnie sponsorowane mieszanie z błotem wątpiących w wersję oficjalną.
Takich rzeczy się nie robi, bo i po co, jeśli to był wypadek. Wystarczy zebrać, choćby w rosyjskim stylu, skoro inaczej nikt tu do cholery nie potrafi, co zostało, zbadać to wszystko i podać wnioski do wiadomości. I na tym koniec przykrej sprawy.
Próby nadawania tym działaniom innego sensu przez jakieś kolejne teorie spiskowe, że to niby po to, by, skoro już się nadarzyła katastrofa, bardziej ludziom w głowach namieszać, podzielić i coś z tego namieszania ukręcić, to jest odjazd w krainę Muminków, jak na moją głowę – może macie większe głowy, to bardzo przepraszam.
Z tego co widać dotąd, bez zbędnego zawracania głowy meta-teoriami o spisku loży numer pięćset dwa, mamy tu jak nic zamiatanie czego się da pod dywan, od pierwszych minut. Czy tylko z lęku przed zwykłą odpowiedzialnością za czynne lub bierne przyczynienie się do katastrofy? Może tak, a może nie. Raczej nie, ponieważ to zamiatanie było zbyt mało chaotyczne, że się tak wyrażę.
Bez względu na to jednak, dlaczego doszło do katastrofy i jakie motywy kryją się za usilną propagandą na rzecz wersji oficjalnej, teraz już dodatkowo i jawnie sponsorowaną z naszych podatków bez pytania nas o zgodę, pozostaje gorycz następujących faktów niewątpliwych, dotyczących przynajmniej nieboszczyków decydentów, bo wmieszani w to cywile mieli po prostu wielkiego pecha:
Nikt z karabinem gotowym do strzału nie kazał całej ekipie wsiadać do jednego samolotu.
Zginęli nieodpowiedzialni, zwłaszcza wojskowi decydenci, tak jak giną nieostrożne antylopy.
Jeśli nie byli w stanie zadbać o swoje bezpieczeństwo, nie nadawali się do tej roboty.
To jest gorzka konstatacja, która napisałem na Twitterze zaraz po katastrofie.
Tak zwane państwo zawiodło na całej linii, a te gadki o zdaniu egzaminu, no to jest propaganda sukcesu gorszego sortu niż wszystko co w zakresie propagandy sukcesu wymyślili światli przywódcy Sowietów, Korei Płn i innych takich.
Ktoś tu się za dużo naczytał o afirmacjach, które mają moc wprowadzać w trans samą panią Rzeczywistość.
Nie mamy żadnego realnego państwa z własną racją stanu, moi drodzy, tylko jakieś dziwne barachło plus nasze złudzenia i marzenia, i to jest zasadniczy problem!
Tylko niech mi który tu teraz wyjedzie z tekstem, że ta moja gadka to jest tylko kolejny dowód na skuteczność jakiegoś ukrytego planu ogłupienia ludności, wliczając Sergiusza.
Moje dwa grosze,
które, o dziwo, lub o zgrozo, nie zmieniły się ani trochę od czasu tego nieszczęścia. W każdym razie nie znalazłem przez ostatnie trzy lata żadnego powodu, żeby zmienić zdanie.
Sprawy bardzo brzydko pachnące dla władzy i elit to, bez wchodzenia w szczegóły:
Takich rzeczy się nie robi, bo i po co, jeśli to był wypadek. Wystarczy zebrać, choćby w rosyjskim stylu, skoro inaczej nikt tu do cholery nie potrafi, co zostało, zbadać to wszystko i podać wnioski do wiadomości. I na tym koniec przykrej sprawy.
Próby nadawania tym działaniom innego sensu przez jakieś kolejne teorie spiskowe, że to niby po to, by, skoro już się nadarzyła katastrofa, bardziej ludziom w głowach namieszać, podzielić i coś z tego namieszania ukręcić, to jest odjazd w krainę Muminków, jak na moją głowę – może macie większe głowy, to bardzo przepraszam.
Z tego co widać dotąd, bez zbędnego zawracania głowy meta-teoriami o spisku loży numer pięćset dwa, mamy tu jak nic zamiatanie czego się da pod dywan, od pierwszych minut. Czy tylko z lęku przed zwykłą odpowiedzialnością za czynne lub bierne przyczynienie się do katastrofy? Może tak, a może nie. Raczej nie, ponieważ to zamiatanie było zbyt mało chaotyczne, że się tak wyrażę.
Bez względu na to jednak, dlaczego doszło do katastrofy i jakie motywy kryją się za usilną propagandą na rzecz wersji oficjalnej, teraz już dodatkowo i jawnie sponsorowaną z naszych podatków bez pytania nas o zgodę, pozostaje gorycz następujących faktów niewątpliwych, dotyczących przynajmniej nieboszczyków decydentów, bo wmieszani w to cywile mieli po prostu wielkiego pecha:
To jest gorzka konstatacja, która napisałem na Twitterze zaraz po katastrofie.
Tak zwane państwo zawiodło na całej linii, a te gadki o zdaniu egzaminu, no to jest propaganda sukcesu gorszego sortu niż wszystko co w zakresie propagandy sukcesu wymyślili światli przywódcy Sowietów, Korei Płn i innych takich.
Ktoś tu się za dużo naczytał o afirmacjach, które mają moc wprowadzać w trans samą panią Rzeczywistość.
Nie mamy żadnego realnego państwa z własną racją stanu, moi drodzy, tylko jakieś dziwne barachło plus nasze złudzenia i marzenia, i to jest zasadniczy problem!
Tylko niech mi który tu teraz wyjedzie z tekstem, że ta moja gadka to jest tylko kolejny dowód na skuteczność jakiegoś ukrytego planu ogłupienia ludności, wliczając Sergiusza.
s e r g i u s z -- 10.04.2013 - 20:01