Rozumiem co Pan mówi, czy też co chce przekazać. Dlatego kładę akcent na to JAK, a nie czy w ogóle.
Proszę się rozejrzeć, może się Pan ze mną zgodzi, że pewne sprawy i tematy są sztucznie generowane i podsycane?
Rozmawiałam ostatnio z przyjacielem, oookropnie prawicowy :), czułam się jak leming pełną gębą, do tego kobieta :), ale nie za bardzo trudno przyszło nam się dogadać.
I mówię do niego tak: zobacz, jeszcze nic się w Polsce nie stało, a ludzie już walczą, plują jadem, śmigło się kręci. Popatrzył na mnie tak jakoś... i mówi, a ty Gretchen nie widzisz, że to jest temat zastępczy?
Sprawy religijne są bardzo delikatne, choć jak się nad tym dobrze zastanowię, to zupełnie nie rozumiem dlaczego. Chwilami myślę, że Bóg ma więcej poczucia humoru niż my wszyscy razem do kupy wzięci.
Nic dobrego nie wynika z zacierzewienia, usztywnienia i moje ma być kurwagórą, bo inaczej zabiję! .
Każdy wierzący ma za sobą Siłę, której nic nie zwalczy. Wystarczy zaufać.
Przypominam to sobie, zawsze jakiś czas potem, jak z krainy łagodności zmienię się w burzę piaskową.
Daruję Panu opis buddyjskiego podejścia do problemów.
Panie Marku
Rozumiem co Pan mówi, czy też co chce przekazać. Dlatego kładę akcent na to JAK, a nie czy w ogóle.
Proszę się rozejrzeć, może się Pan ze mną zgodzi, że pewne sprawy i tematy są sztucznie generowane i podsycane?
Rozmawiałam ostatnio z przyjacielem, oookropnie prawicowy :), czułam się jak leming pełną gębą, do tego kobieta :), ale nie za bardzo trudno przyszło nam się dogadać.
I mówię do niego tak: zobacz, jeszcze nic się w Polsce nie stało, a ludzie już walczą, plują jadem, śmigło się kręci. Popatrzył na mnie tak jakoś... i mówi, a ty Gretchen nie widzisz, że to jest temat zastępczy?
Sprawy religijne są bardzo delikatne, choć jak się nad tym dobrze zastanowię, to zupełnie nie rozumiem dlaczego. Chwilami myślę, że Bóg ma więcej poczucia humoru niż my wszyscy razem do kupy wzięci.
Nic dobrego nie wynika z zacierzewienia, usztywnienia i moje ma być kurwa górą, bo inaczej zabiję! .
Każdy wierzący ma za sobą Siłę, której nic nie zwalczy. Wystarczy zaufać.
Przypominam to sobie, zawsze jakiś czas potem, jak z krainy łagodności zmienię się w burzę piaskową.
Daruję Panu opis buddyjskiego podejścia do problemów.
:)
Gretchen -- 17.11.2009 - 22:01