jeśli już o śmieszności mówimy, to myślę, że nawet Jarecki nie byłby w stanie wykoncypować lepszego skeczu, niż ten, którym nieustannie raczą nas media. Naszego codziennego maratonu kabaretowego.
Konfrontacji Maria z Donkiem unika się z powodu starej zasady, z czasów, gdy porządek świata oparty był na majestacie jedynego namaszczonego przez Boga geniusza(S. Nowak)- chronić króla!
Lecz nie można w nieskończoność polegać na tym, że ciemny lud wiecznie kupować będzie wszystko.
Zwłaszcza, gdy władca zasiadł na tronie, nie z powodu własnych przymiotów i zasług, a jedynie przez niechęć poddanych do konkurenta.
A przewidziany normą limit bałwanienia został, nie tylko w ostatnim czasie, znacznie przez niego przekroczony.
Trzeba więc teraz z obawy przed gniewem tłuszczy ostrożnie sondować jej cierpliwość i skłonność do dalszego przyjmowania idiotyzmów.
A nuż się uda…
Nie ma bowiem nic bardziej niebezpiecznego dla monarchy, niż lud do którego w końcu dociera świadomość żerowania na jego dobrej woli i naiwności.
Nikt nie lubi, gdy okazuje się na jakiego pospolitego durnia wychodzi.
A zmultiplikowanie tego nieprzyjemnego uczucia, jak uczy historia, daje niezwykle wybuchową niespodziankę.
Jest się wiec czego bać.
W działaniach przeciwników konfrontacji dostrzegam pewną logikę.
Nie udała się próba luzackiego bagatelizowania sprawy na pierwszej konferencji prasowej po publikacji Rzepy.
Nie udał się manewr z wysłaniem do dziennikarzy Zbycha i Mira, by opylili opinii publicznej własną wersję, to brnie się dalej.
Mnoży się wątki, przeciąga terminy, tworzy zasłonę dymną i bacznie obserwuje; na ile jeszcze można sobie pozwolić?
Moim zdaniem, sonda jednak sprawi, że będziemy świadkami pyskówki gajowego z kłusownikiem.
Dokładnie w wersji opisanej przez Pana.:)
Panie Referencie,
jeśli już o śmieszności mówimy, to myślę, że nawet Jarecki nie byłby w stanie wykoncypować lepszego skeczu, niż ten, którym nieustannie raczą nas media. Naszego codziennego maratonu kabaretowego.
Konfrontacji Maria z Donkiem unika się z powodu starej zasady, z czasów, gdy porządek świata oparty był na majestacie jedynego namaszczonego przez Boga geniusza(S. Nowak)- chronić króla!
Lecz nie można w nieskończoność polegać na tym, że ciemny lud wiecznie kupować będzie wszystko.
Zwłaszcza, gdy władca zasiadł na tronie, nie z powodu własnych przymiotów i zasług, a jedynie przez niechęć poddanych do konkurenta.
A przewidziany normą limit bałwanienia został, nie tylko w ostatnim czasie, znacznie przez niego przekroczony.
Trzeba więc teraz z obawy przed gniewem tłuszczy ostrożnie sondować jej cierpliwość i skłonność do dalszego przyjmowania idiotyzmów.
A nuż się uda…
Nie ma bowiem nic bardziej niebezpiecznego dla monarchy, niż lud do którego w końcu dociera świadomość żerowania na jego dobrej woli i naiwności.
Nikt nie lubi, gdy okazuje się na jakiego pospolitego durnia wychodzi.
A zmultiplikowanie tego nieprzyjemnego uczucia, jak uczy historia, daje niezwykle wybuchową niespodziankę.
Jest się wiec czego bać.
W działaniach przeciwników konfrontacji dostrzegam pewną logikę.
Nie udała się próba luzackiego bagatelizowania sprawy na pierwszej konferencji prasowej po publikacji Rzepy.
Nie udał się manewr z wysłaniem do dziennikarzy Zbycha i Mira, by opylili opinii publicznej własną wersję, to brnie się dalej.
Mnoży się wątki, przeciąga terminy, tworzy zasłonę dymną i bacznie obserwuje; na ile jeszcze można sobie pozwolić?
Moim zdaniem, sonda jednak sprawi, że będziemy świadkami pyskówki gajowego z kłusownikiem.
Dokładnie w wersji opisanej przez Pana.:)
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 24.10.2009 - 00:12